środa, 14 maja 2014

                                                               Rozdział 3
             "Wyzywam cie na pojedynek Lucy Heartfilio!"

Po jakims czasie Lucy i Erza wyszły z łazienki.Blondwłosa mocno zarumieniona starała sie trzymac za Tytania i unikac wzroków przyjaciół.
                                     Nie zwracajcie uwagi na pozę...chodzi o to jak wyglądała xD

Erza natomiast gotowa była przyłożyć każdemu kto spojrzałby na Lucy maslanymi oczyma.
-Na co sie tak gapicie!Jazda do swoich zajec!-wrzasneła gniewnie a jej twarz była tak przeraźliwa że wszyscy ze strachu przed nia wykonali rozkaz.Tym bardziej że użyła swojej przemiany.
                                                    Własnie tak wyglądała xDDDDD
Po chwili Lucy i Erza podeszły do stolika gdzie jak zwykle siedzieli Natsu,Grey,Juvia,Jellal,Gajeel,Levi,Cana,Wendy,Carla i Happy.Naturalnie Levi,Cana i Wendy nie mogły powstrzymać sie od smiechu,a wszyscy co chwile zerkali na nie jakby chcieli dowiedziec sie o co chodzi.One jednak nie miały zamiaru nic mówić.Im mniej osób wiedziało tym weselej.Co chwile popijały sake i jeszcze bardziej sie śmiały.Lucy miała juz siadać pomiędzy Greyem a Natsu gdy podleciała do niej Carla.
-Prosze Lucy nie rób tego!To sie naprawde źle skończy widziałam to w wizji!-krzyczała do niej nad sama głową chłopców.
-Nie martw sie...ja wiem co robie...zresztą MUSZE to zrobić...a twoje wizje moga ulec zmianie prawda?
-Tak ale to naprawde mało prawdopodobne...pakujesz sie prosto do paszczy lwa!Nie chce żeby coś ci sie stało!-odparła przytulając blondwłosą,co wprawiło wszystkich w niezłe osłupienie,bo jeszcze nigdy wcześniej ten biały exceed nie przytulił kogoś innego niż Wendy,a i to było rzadko.
-Wybacz ale o wiele bardziej boli mnie to co ON mi zrobił niż to co może mi zrobić Juvia...
-Nie martw sie panienko Lucy!Juvia nic ci nie zrobi!-krzyknęła rozbawiona niebieskowłosa.
-Trzymam kciuki...-odrzekła Carla i odleciała do Happyego,który jak zwykle próbował jej wcisnąć rybę.Erza w tym czasie przyniosła Lucy butelke sake.
-Na pewno ci sie przyda...życze szczęścia kochana...-odparła i usiadła obok Jellala przytulając sie do niego.Lucy wzięła kilka łyków trunku i usiadła między chłopców.Natsu wciąż zastanawiał sie o co chodziło w tej rozmowie.Nic nie rozumiał.Po chwili Cana zawołała Heartfilie wskazując na Greya i udając że układa sie do snu.Powtarzała to kilka razy.Teraz Smoczy Zabójca obserwował bacznnie co sie wydarzy.Lucy po chwili oparła głowę na ramieniu Maga Lodu zakrywając włosami swoją twarz.Zrobiła to specjalnie,żeby nikt nie zauważył jej łez.Sama nie wiedziała dlaczego płacze...po prostu czyła jakby zdradzała różowowłosego.Jego również to niemało zabolało.Zacisnął pięści i starała sie patrzeć w iną strone.Grey natomiast uznał że dziewczyna jest wstawiona i nie zwracał na nią zbytniej uwagi.Wszystkie dziewczyny śmiały sie.Wszystkie oprócz Juvii,Erzy i Carli.Niebieskowłosa miała ochote rzucić sie na nią i zabić.Nagle dziewczyny zaczęły sie troche nudzić.Dawały Lucy do zrozumienia żeby pocałowała Greya w policzek.Lucy patrzyła na nie z osłupieniem,tak samo jak Natsu z tym że on nic kompletnie nie rozumiał.Po krótkiej chwili Lucy pocałowała granatowłosego.On spojrzał na nia ze zdziwieniem i na twarzy obojga pojawił sie niemały rumieniec.Dziewczyny śmiały sie wniebogłosy widząc tą scene,natomiast Juvia i Natsu palili sie ze złości.Po chwili niebieskowłosa wstała,podeszła do Lucy i złapała mocno za włosy przez co Magini Gwiezdnej Energii cicho jękneła.
-Pożałujesz że sie urodziłaś Lucy Heartfilio!
Heh jest wreszcie trzeci i Gomenesai że tak długo nic nie wrzucałam ale wiecie szkoła obowiązki i starszy brat xD Piszcie w komentarzach jak bardzo albo i nie bardzo sie podobało i pamiętajcie...

1 komentarz:

  1. Masz bardzo ciekawy styl pisania, płacząca Lucy trochę nie pasuje do mojego wyobrażenia tej bohaterki, ale jest naprawdę nieźle.
    Poradziłabym Ci dodać bloga do spisownika, wtedy na pewno zdobędziesz więcej fanów.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział
    PS. jakbyś miała ochotę coś poczytać, to zapraszam do mnie http://smierc-to-nie-koniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń