"Pół dnia=półtorej miesiąca"
Natsu podbiegł do miejsca w którym jeszcze przed chwilą leżała Lucy.Uklęknął i pogrążając sie w rozpaczy płakał.To było dla niego jak najgorszy z koszmarów.
Nie ważne że jest na dworze xD
Przecież na Wielkich Igrzyskach Magicznych gdy Lucy została pobita przez zawodniczkę z Raven Yail i zawodniczke z Sabertooth obiecał sobie że nigdy już nie zobaczy jej ran i łez.A oto właśnie nie dotrzymał słowa i Lucy nie żyła.Nie mógł już jej obronić przytulić czy pocieszyć a nawet dokuczać.
-Natsu ona zaraz wróci prawda?-zapytał zapłakany Happy.
Oboje płakali.Płakali jak dzieci.Nikt nigdy wcześniej (oprócz paru osób) nie widział Natsu w tak złym stanie.
-C-co ja zrobiłam!?Zabiłam własną przyjaciółkę ale...ja nie chciałam!Przysięgam że nie chciałam tego zrobić!Nie byłam sobą!Wybaczcie mi!Wybaczcie!-krzyczała Juvia klęcząc obok Natsu.
Dragneel położył ręke na jej ramieniu posyłając jej z trudem nikły uśmiech.Nie był naturalnie szczęśliwy ale nie mógł pokazywać goryczy żeby Juvia nie była na siebie wściekła i nie obwiniała sie za to wszystko.To jednak nie pomogło.Jednocześnie niebieskowłosa uwolniła wszystkich z wodnego więzienia.Grey podszedł do niej i przytulił.Tego teraz potrzebowała a on o tym dobrze wiedział.Wszyscy płakali.
Ona wcale nie jest na dworze...chyba macie jakieś przewidzenia xDDDDD
Ona też nie jest na dworze xD
Ona też nie jest na dworze haha
suuuuuper zdjęcie Gajeela xD
HAHAHAHA Nie ważne że go tam nie było...w końcu to Zeref i wie wszystko...przyjmijmy że to poczuł...a tak wgl to kocham to zdjęcie
Przy okazji skorzystaliście z małego bonusu kochani <3
Mimo wszystko musieli pogodzić sie że ich przyjaciółka odeszła...Natsu,Wendy i Juvia jednak wciąż nie przyswajali do siebie tej myśli.Każde z nich obwiniało sie za jej śmierć...Juvia-bo ją pobiła,Wendy-bo zaproponowała zakład,a Natsu...uważał że nie zdążył...Mimo iż wszyscy bardzo cierpieli to ta trójka cierpiała najbardziej.Dziewczyny nie powiedziały nikomu o zakładzie.Postanowiły że nikt sie nigdy o niczym nie dowie.Natsu zapłacił za czynsz Lucy.Codziennie wchodził do niej przez okno z nadzieją że chociażby wykopie go z mieszkania.W środku była jednak pustka.Natsu zaciągał sie ledwym jej zapachem i zasypiał w jwj łóżku.Dzień w dzień cała gildia chodziła na cmentarz o godzinie 15:00 i przez jakis czas "przekazywała" przyjaciółce nowiny udając że stoi tuz przed nimi.I tak minął miesiąc i pół.Mimo że to wyglada na koniec przygody Lucy w tym świecie wcale nim nie jest.Lucy wciąż żyła(i nie myślcie że wystrzele wam teraz z tanią gadką:Lucy żyła w sercach towarzyszy i jako piękny anioł chroniła ich z obłoków xD).W momencie dgy Juvia miała zadać ostateczny cios Lokie złapał ją za ręke i przeniósł do świata Gwiezdnych Duchów.A każdy kto ogladał Fairy Tail tuż po powrocie z wyspy Tenrou i w pierwszym dniu treningu przed Wielkimi Igrzyskami Magicznymi wie że u nich czas trwa całkiem inaczej niż w naszym świecie.Jeden dzień w świecie Gwiezdnych Duchów równa sie trzem miesiącom życia w naszym swiecie.Lucy spedziła tam zaledwie pół dnia czyli półtorej miesiaca.
-A teraz moja Stara Przyjaciółko odstawie cie na ziemie tam gdzie twój dom i rodzina.Mówie oczywiście o moich Starych Przyjaciółach Fairy Tail...będziesz dokładnie w takim stanie w jakim cie zastaliśmy bo nie mamy funduszy na opatrunki itd...-rzekł Król Gwiezdnych Duchów.
-Co!?-wrzasnęła zszokowana blondwłosa.
-Hahahahahaha ŻARTOWAŁEM!(xD musiałam)-i w tym momencie Lucy zniknęła.